Znak PTTK
Szlaki turystyczne w Polsce
SZLAKI - strona glowna Spis szlakow Szlaki - co nowego napisz do nas www.pttk.pl
 

ZNAKOWANE SZLAKI TURYSTYCZNE WSCHODNICH ŁUŻYC


Szlak turystyczny "Zielony" - Żary-Gubin 76,5 km

mapka Żary. Spod XVI-wiecznej kamieniczki, siedziby PTTK (pl. Kardynała Wyszyńskiego - to jedno z trzech centrów urbanizacyjnych Żar) wyruszamy na najdłuższy pieszo-rowerowy szlak turystyczny Wschodnich Lużyc. Autorami (i znakarzami) trasy są przewodnicy-znakarze z PTTK. Żary (Stanisław Mikolajczyk, Tadeusz Nowiński, Ryszard Kuczer i Józef Tarniowy). Zielony szlak jest naszą propozycją do spędzenia dwudniowego weekendu dla rowerzysty lub przejścia dowolnie wybranego odcinka przez piechura. Szlak łączy największe miasta Wschodnich Lużyc: Żary, Lubsko i Gubin - wszystkie ze średniowiecznym rodowodem. Na szlaku znajdują się wspaniale, największe w województwie lubuskim pałace: Promnitza w Żarach i Bruhla w Brodach, ośrodki wypoczynkowe: nad zalewem w Lubsku i harcerski w Świbnej, parkingi i pola namiotowe nad jeziorem Proszowskim, Głębokim i Suchodolskim.
 
Wędrując szlakiem zetkniemy się ze śladami kultury łużyckiej sprzed 2 tyś. lat w Węglinach, Luboszycach, Gubinie, kultury wczesnopiastowskiej w Żarach, Lubsku, Niemczy (Polanowicach) i Gubinie. Poznamy piękną przyrodę w rezerwacie Uroczysko Węglińskie, pomniki przyrody i jedyny na zachodzie Polski - Lubuski Dydaktyczny Kompleks Leśny (z Muzeum Leśnym) w Jeziorach Wysokich. Ale czas ruszać na szlak, po ostatnim rzucie oka na mapę sieci szlaków na frontowej ścianie PTTK.


Ulicą Wartowniczą, obok cukierni Almar (przepyszne wyroby), wychodzimy poza mur obronny starego miasta, by obok Urzędu Gminy i Starostwa skręcić w lewo - na zachód. Po przeciwnej stronie Alei Warszawskiej - pomnik i cmentarz żołnierzy radzieckich z II wojny światowej, na murze cmentarnym tablica upamiętniająca ofiary obozu jenieckiego. W głębi tzw. Pałac Zabaw (dziś należący do szpitala wojskowego). Dwupasmowa, wspomniana aleja, boleśnie przecina zabytkowe założenie parkowe z XVIII w. Po lewej stronie szlaku (w głębi) jedyny w województwie Inkubator Przedsiębiorczości i nowoczesna sylwetka modelowego Powiatowego Urzędu Pracy. Przed nami olbrzymia bryła Pałacu Promnitzów (z lat 1705-1724) i starszego Zaniku Dewinów. Tuż za zespołem zamkowo-palacowym neogotycki kompleks z czerwonej cegły - dawna Wyższa Szkoła Włókiennictwa, dziś Zespól Szkól Samochodowych.

Po prawej, na wzniesieniu parkowym ("Winna Góra"), domniemany pierwszy gród łużyckiego plemienia Zara (takie prawdopodobieństwo potwierdza archeolog T. Nowiński, który w 1998 r. w pobliskim wykopie odnalazł ślady osadnictwa z VII1/1X w.). Godny odnotowania jest także wczesnogotycki kościół pw św. Piotra. Na rondzie wybieramy kierunek - Lubsko.

Przez pl. Inwalidów ciekawy kościół św. Józefa z XVIII w. I sąsiadująca willa Frenzia, po wojnie siedziba Zjednoczenia Węgla Brunatnego. Powoli opuszczamy dynamicznie rozwijające się miasto, ulicą Czerwonego Krzyża z kilkoma interesującymi architektonicznie willami, obok dębowego parku osiedlowego, pod szpalerem kasztanowców wznosimy się na platformę, z której widzimy ciekawą panoramę Żar, bajeczną przy wieczornych światłach miasta. Za torami wita turystów gospodarna wieś Grabik (o czym świadczy okazały ośrodek wiejskiej kultury i stadion sportowy). Po prawej, tuż za cmentarzem zabytkowy paląc i park z obeliskiem z okresu I wojny światowej. Wychodząc z Grabika, po lewej stronie okazale prezentuje się nam Kronopol, polsko-szwajcarski zakład przetwórstwa drewna.

Przed nami zielona ściana lasu - z przyjemnością zanurzamy się w duży kompleks leśny. Uwaga: 600 m dalej drogą w kierunku Górki, olbrzymi głaz, zwany Diabelskim, pomnik natury o rozmiarach 475x130x230 cm. Istniała tutaj prawdopodobnie stara osada łużycka. Ale wracamy na nasz "zielony" szlak. Dobrze oznakowaną droga leśną meandrujemy między starymi wsiami: Drożków (ze szlaku widoczna wieża XIV wiecznego kościoła), Brzostową i Sieciejowem (w obydwu pałace i parki z zabytkami przyrody). Krawędzią lasów, z odsłoniętym szeroko widnokręgiem mijamy wysmukłą leśną wieżę obserwacyjną. Dochodzimy wśród nieskażonych lasów, łąk i pól do maleńkiego Lipska Żarskiego. Na chwilę zanurzamy się w pozostałość parku pałacowego w którym widoczne jest mauzoleum dawnych właścicieli i cmentarz z XIX w. Przy szosie Lubanice-Pietrzyków dochodzimy do wielkiego wąwozu, na którego dnie płynie jedna z pięknych łużyckich rzek - Lubsza (wypływa spod "Zielonego Lasu" obok Milowic, a wpływa do Nysy Łużyckiej w Gubinie - na końcu naszego szlaku). W okolicy rośnie rzadki gatunek chronionej paproci. Miejsce to uwielbiają grzybiarze.

Trzymając się Lubszy, podziwiając urozmaicone morenowe krajobrazy, dochodzimy do Harcerskiego Ośrodka Wypoczynkowego w Świbnej. W dobrze utrzymanym pałacyku, nocleg i wyżywienie może znaleźć 80 turystów, dalszych 30 w domkach kempingowych. Niegdyś ośrodek był siedzibą fabrykanta (po fabrykach uważny odkrywce znajduje tylko fundamenty). Poniżej zalew wodny i basen na Lubszy. Pobyt "u harcerzy" lepiej uprzednio uzgodnić w PTTK lub Komendzie Hufca.

Czas w dalszą drogę - przechodzimy przez nieczynną linię kolejową z 1846 r.

W Jabłońcu XVIII-wieczny kościół z bogatym zabytkowym wnętrzem, w tym z rzeźbą siedmiorga dzieci Wiedebachów z czym wiąże się "legenda porzuconej" przez Lisią Górę (stąd "o krok" do Jasienic - mijamy 15 południk - upamiętniony glazem) obok Budziechowa dochodzimy do Lubska (luz. Zemsz, niem. Sommerfeid) Mapa sieci szlaków wisi na dworcu PKS/PKP. Czas zwiedzić miasto, a koniecznie Starówkę.

Lubsko. Niektórzy kronikarze tego miasta historię wywodzą od Noego - którego trzeci syn Jafet, był protoplastą ludów północy. W którymś pokoleniu pojawiła się Wanda (ta od Kraka), która objęła Kraków, Śląsk i Lużyce, a jej siostra Libusza - Czechy. Córką Wandy była Żaganna (swoje istnienie zawdzięcza jej Żagań). I tak dochodzimy do Piasta i jego żony Rzepki, ich syna Siemowita i wnuka Leszka - założyciela grodu Tamarini (nazwa z dokumentu cesarza Ottona III, którą historyk W. Piwoński identyfikuje z "Żemrini"). Żemr, Zemsz, Sommerfeid czyli Lubsko. Prawda, że piękna "metryka" historyczna?

Prof. A. Wędzki pisze: "Lubsko położone nad Lubsza, w Pradolinie Wroctawsko-Glogowskiej, między Równiną Lubska na południu a Pagórkami Kaniowskimi na północy. Korzystne warunki dla rozwoju osadnictwa, znaczne obszary dogodnych dla rolnictwa gleb bielicowych i rozlegle łąki w dolinie rzeki (rozwój hodowli)" Obszar na północ od Żar - Wicina, Tuplice, Drożków, Lubomyśl, Lubsko, Brody, Jasień, Jazów, Węgliny, Datyń, Luboszyce, Niemcza (Polanowice), Gubin, Białków, Białowice - to udokumentowane archeologicznie liczne ślady osadnictwa od mezolitu ("kultura komomicka" - 8,5 tyś. lat p.n.e. - do 4 tyś. lat p.n.e.), neolitu ("kultura pucharów lejkowatych - 4,5 tyś. Lat p.n.e. - do 1,8 tyś. lat p.n.e.), "kultury łużyckiej" (l ,2 tyś. lal p.n.e. - 300 lat p.n.e.), "kultury białowickiej" - do okresu między III a I w. p.n.e. ("gubińska kultura jastorfskiej"). Koniecznie przeczytajcie pasjonujące prace żarskiego archeologa Tomasza Jerzego Nowińskiego.

W 1253 r. po raz pierwszy Lubsko wymieniono w dokumencie o świadczeniach na rzecz kościoła w Szydłowie nad Odrą. Miasto rozwinęło się przy przeprawie przez Lubszę na handlowym szlaku z żar do Gubina: po jednej stronie brzegu Dąbrowa (Schönfeld), po drugiej Hinkowo (Hinkendorf). Inni wydłużają ten szlak po Szczecin i Pragę.

Dziś podziwiać możemy XII-wieczny gotycki kościół p.w. Wniebowzięcia NMP, najpiękniejszy w województwie renesansowy ratusz z 1580 roku. Najstarszą budowlą, która zachowała się bez zmian, jest okrągła, 25-metrowej wysokości, ceglana Wieża Pachołków. L. Grzeja przypomina, że 5.10.1350 r. z tej wieży strażnik dostrzegł posłańca od Ludwika Starszego, który Lubsku przywiózł przywilej zezwalający na budowę młyna (od 1834 r. - więzienia). Zachował się też XVI-wieczny Zamek Kotwiczów (dziś PDPS), najstarszy w województwie dworzec kolejowy o wyjątkowej urodzie na pierwszej linii kolejowej Gubin- Żary (dalej Wrocław - Berlin).

Alarmuję: ten zabytek w zagrożeniu! Miasto słynęło z przemysłu ceramicznego, włókienniczego. Lubsko dało światu wielkich humanistów. Jana Raka, noblistę Gerlharda Domagka, Jerzego P. Majchrzaka i poetę ks. Zygmunta Kowalczuka.

Z przestrzennego placu dworcowego PKS/PKP, obok nowoczesnego centrum szkoleniowego ZDZ kierujemy się na północny zachód. Stromą uliczką przechodzimy obok budzącego respekt kryminału (związanego z polską rewolucją ustrojową - tu przebywał internowany w stanie wojennym przywódca Solidarności z Wrocławia Władysław Frasyniuk). Mijamy pojedyncze ciekawe wille i kamienice czynszowe (zwłaszcza tą za wiaduktem - dziś Szkołę Muzyczną) - by dojść do Miejskiego Ośrodka Wypoczynkowego nad 13-hektarowym zalewem, ze sprzętem pływającym, basenem, boiskami, polem namiotowym i licznymi jadłodajniami. Żegnamy gościnne Lubsko, przed nami zielona ściana olbrzymiego Kompleksu Leśnego "Bory Lubuskie" -jedynego w województwie o charakterze promocyjnym. Polodowcowe piaszczyste gleby sprawiają, że dominuje tu bór suchy i świeży z wąskosloistą sosną (jej przeciętny wiek ok. 50 lat). Za J. Kochanowskim - Nadleśniczy z Lubska zaprasza: "Gościu siądź pod mym liściem, a odpocznij sobie". Na obszarze od Lubska po Brody i Zasieki mało jest osad ludzkich, więc kontakt z przyrodą będzie niezakłócony.

Leśnymi, gruntowymi dróżkami mijamy zalesione pagórki, zagubione polanki, malownicze doliny. Co raz mijamy strumyki (Rzeczyca, Pojezierze, Bystra, Strąg), jeziora (Staw Chełmski, Żurawno, Głębokie, Płytkie, Niwa, Proszowskie, staw rybny Nabloto, Brodzkie albo Parkowe. Suchodolskie). Gwarantuję Ci ciszę, wytchnienie od stresów cywilizacji, chwile samotności (co tam chwile - godziny!). W tym zakątku powiatu żarskiego nie należy do rzadkości spotkanie sam na sam z przyjaznymi mieszkańcami lasu - sarną, jeleniem-rogaczem, wiewiórką, zającem czy minogą. Swoje symfonie wyśpiewują ptasie chóry. Wybacz, że nie powiem gdzie tu dokładnie żyje orzeł bielik, bocian czarny, żurawie i perkozy.

W pobliżu szosy Brody - Tuplice zatrzymujemy się przy 6,5 hektarowym czystym Jeziorze Głębokim (przy nim parking leśny). Teraz szlak skręca na północ. Wśród pomnikowych dębów, buków, świerków docieramy do zagospodarowanego kempingu leśnego nad 3-hektarowym Jeziorem. Proszowskim (wieś o tej samej nazwie) Można tu spotkać turystów odpoczywających na kilkudniowych biwakach, łagodnie wspinamy się na Wyniesienia Brodzkie - stąd od południa wspaniała panorama na Brody z monumentalnym założeniem pałacowo-parkowym Bruhla-Promnitza, jeziorami: Brodzkim i Nabloto oraz Ośrodkiem Edukacji Przyrodniczo-Leśnej i Muzeum Lasu w Jeziorach Wysokich.

Brody (niem. Pforten), siedziba 4-tysięcznej spokojnej gminy, w której trzecia kadencję wójtuje przyjazny acz nieśmiały w turystyce Zbigniew Wilkowiecki. Tu znaleziono ślady osadnictwa człowieka jeszcze z czasu mezolitu (8,5 tyś. lat p.n.e.). Przed wojną odkryto też w Brodach cmentarzysko "kultury pucharów lejkowatych", a więc z czasów neolitu.

Tomasz Nowiński pisze: znaczne nagromadzenie stanowisk obserwujemy w okresie trwania kultury łużyckiej (1200-300 p.n.e.) - w rejonie wsi natrafiono na dwa cmentarzyska i cztery osady związane z grupą sasko-łużycką (1200-700 p.n.e.) oraz 4 osady przypisane następującej po niej kulturze białowickiej (700-300 p.n.e.). I wreszcie w Brodach odkryto "cmentarzysko grupy gubińskiej kultury jastorfskiej (III-I w. p.n.e.) - cytaty za J.T. Nowińskim "Przewodnik archeologiczny po ziemi łużyckiej". |

Z czasów nam bliższych, w pierwszym tysiącleciu n.e., natrafiamy na ślady łużyckiego plemienia Nice (o czym pisze Witold Piwoński oraz Tomasz Bernacki). Nazwa wsi pochodzi od brodu, przejścia przez tereny podmokle. Za najstarszy pisany dokument J.P. Majchrzak uznaje "patent lenny" dla braci Fryderyka, Wacława i UIryka Bibersteinów z 21.03,1454 r. nadany przez króla Czech, Władysława Pogrobowca, a potwierdzony sto lal później przez cesarza Rudolfa II i 200 lat później przez króla Saksonii, Johanna Jerzego. Brody zmieniały właścicieli jeszcze kilkakrotnie: w 1677 r. - objęli go Promnitzowie, w 1726r. - Watzdorfowie, ten na stokach Wilczej Góry w Nablocie w 1730 r. założył winnice, w 1740 r. najbardziej znany w historii Brodów niechwalebny premier rządu (pierwszy minister) Królestwa Polski i Saksonii - hrabia Henryk Brühl, który kupił Brody za 160 tys. talarów.

Za jego czasów hrabstwo liczyło 712 km 2 - z dwoma miastami, 73-ma wsiami, 73-ma tysiącami mieszkańców. W 1743 r. zbudowano tu hutę żelaza, w 1745 r. wybrukowano ulice, w 1750 r. wybudowano stację poczty saksońskiej. Była tu też mennica, drukarnia, browar, 30 szewców, 7 murarzy, a nawet 3 perukarzy. (za M. Wojeckim). Ostatnim Bruhlem na Brodach był Fryderyk August Franciszek Hubert Benedykt Johann (ur. w 1913 r. - do 1945 r,).

Pałac zbudowany został za Ulryka Promnitza w 1680 r. przez architekta G. Francka. J.P. Majchrzak w "Miasto ze złotym lwem" pisze: zasadniczy układ urbanistyczny Brodów pochodzi z 1747 roku, kiedy (...) Cliristian Kniiffel zaprojektował miasto na rzucie równoległoboku. On też przebudował renesansowy pałac na barokową rezydencję - w układzie podkowy, z mansardowym dachem i dwomma budynkami po bokach (tzw. Izby Kawalerskie, dziś Rezydencja Ambasador.

Już w 5 lat po przebudowie, we wrześniu 1758 roku podczas wojny 7-letniej, król Prus, Fryderyk II rozkazał doszczętnie spalić posiadłość Bruhla w Brodach - miasteczko już nigdy nie podniosło się do poziomu dawnej świetności (pomimo gospodarczych wysiłków syna Alojzego - starosty warszawskiego. Alojzemu Brühlowi Warszawa zawdzięcza kanalizację i zawodową straż pożarną). Kolejny raz wspaniały pałac został spalony jesienią 1945 roku przez żołnierzy radzieckich.

Od 1996 roku pałac odbudowuje nowy właściciel Dariusz Tyniejczyk - mistrz siatkarskiej Polski i jego żona, modelka rodem z Jamajki. A turystów chętnie gości już dziś. Informacja tel. (068) 71-26-00, fax. (068) 71-26-08.

Zabytkowy park w Brodach. Przejechawszy rowerem 38,5 km z Żar, 18,5 km z Lubska, czy 27 km z Gubina - w pełni zasłużyliśmy, by szlakiem dojściowym przez herbową, barokową Bramę Polską z 1753 roku (zbudowaną na cześć polującego tu króla Augusta III), wśród zachowanych w stylu barokowym budowli miasteczka (byłego) Brody z XVIII i XIX wieku, przejść pomiędzy skrzydłem wschodnim pałacu a kościołem parafialnym p.w. Wszystkich Świętych z XVII wieku (halowy styl barokowy) i stanąć u progu drugiej - obok Parku Mużakowskiego - perełki sztuki ogrodniczej.

Park obejmuje powierzchnię 92.68 ha z tego Park Mały 15,1 ha. Był zakładany przez Promnitzów w latach 1670-1726 w stylu francuskim, Brühlowie przebudowali go na krajobrazowy. Park Mały - na północny wschód od Pałacu - to część starsza (z drzewami nawet 250-letnimi). Park Duży obecnie ma charakter lasu otaczającego Jezioro Brodzkie (50 ha), wzdłuż płn. brzegu jeziora wije się aleja lipowa. Większość zabytkowego parku leży na równinie (1-3 m nad poziomem jeziora), natomiast od południa i zachodu brzegiem jeziora ciągnie się 6-kilometrowy wał moreny czołowej, wypiętrzony na wysokość 30 m. Jest i drugi, równoległy wal moren w okolicach Biecza --oddalony o 4 km od Brodów.

Brody, w tym i park, leżą w niecce otwartej w kierunku Żar (płd.-wsch.) i Gubina (płn.-zach.). Jezioro Brodzkie jest częścią składową parku, pochodzenia lodowcowego i zasilane strumieniem podzielonym na 2 kanały, południowy i północny.

Niestety, nie czyszczone od dziesiątków lat cieki wodne silnie zamuliły jezioro, co w konsekwencji powoduje podnoszenie się wód powierzchniowych, zabagnienie przyległych terenów i zakwaszanie najurodzajniejszych w województwie lubuskim gleb.

Piszą o tym A. i R. Awzanowie oraz M. Kaliciak w "Analizie historycznej, inwentaryzacji i stanie istniejącym Parku Zabytkowego w Brodach".

Koneserom parkowym w Polsce znana jest grusza wierzbolistna czy buk zwisły (rosną blisko pałacu). Przed kilku laty w parku zinwentaryzowano 30 gatunków drzew liściastych (1509 szt.) i 8 gatunków drzew i krzewów iglastych (57 szt.). W parku rośnie 322 lipy, 269 klonów, 270 grabów, 72 dęby, 38 jesionów, 41 buków, 59 kasztanowców, 35 topól, 22 wiązy, 16 głogów, 9 skrzydłowców kaukaskich 15 kruszyn pospolitych, 14 cisów, 19 żywotników i 12 świerków. Są leż orzechy czarne, wierzby, brzozy, katalpy, platany, gladiczje, śnieguliczki, derenie białe, bzy czarne, grójeczniki japońskie, tulipanowce amerykańskie, kasztany jadalne, robinie akacjowe, magnolie, jedlice Douglasa, nadrzewie, jodły i sosny. W wyniku braku pielęgnacji drzew (ogrodnik parkowy - dziś zawód prawie nieznany) układ kompozycyjny ulega degradacji. Niektóre drzewa wycięto, inne znisz- czyły czynniki atmosferyczne, nie leczone choroby, a przy tym trwa silna sukcesja "chwastu drzewnego" - czyli olszy czarnej - naliczono już 383 drzew olszy, która wypiera rzadkie okazy szlachetne. A może skorzystać z żarskich doświadczeń polsko-niemieckiego programu specjalnego "Park Mużakowski - praca i nauka ponad granicami". Dyrektorzy Parku - dr A. Michalowski (w Lęknicy) i C. Panning (w Bad Muskau), Naczelny Ogrodnik Parku Pücklera E. Brucksch oraz V. Pirl - dyrektor spółki Wesla z Białej Wody (Weisswasser) chętnie podzielą się doświadczeniami w odbudowie monumentalnych założeń parków krajobrazowych; Tym bardziej, że brodzcy ogrodnicy w XIX w. byli uczniami ogrodników mużakowskich. Prawda jest, że Promnitzowie czerpali środki finansowe na tak olbrzymie przedsięwzięcia z dochodów z klucza 30 wsi, a H. Brühl okradał dwa państwa - Polskę i Saksonię. A czy dziś nie jest to szansa dla 450 bezrobotnych mieszkańców gminy, dla rozwoju agroturystyki (szefowa Wojewódzkiego Stowarzyszenia Agroturystycznego Jolanta Filipowicz prowadzi wzorcowe gospodarstwo w pobliskim Suchodole).

W parku za pomniki przyrody już uznano 2 dęby szypułkowe i platan klonolistny o 4,5 metrowym obwodzie. Lecz dalszych 96 drzew spełnia warunki, by je uznać za pomniki przyrody - lecz nie ma kto się tym zająć (chodzi o świerki kłujące i pospolite, cisy, cypryśnik błotny, topole osikę, żywotnik zachodni, jedlice Douglasa, purpuracz, platany klonolistne, lipy drobnolistne, dąb czerwony, sosny, kasztanowiec biały, jesion wyniosły, tulipanowiec amerykański, wierzbę białą, dęby szypułkowe i jodłę pospolitą - niektóre w obwodzie mają 6 metrów!).

Kompozycja parkowa Jana Krzysztofa Knöffela obejmuje oś liczącą 3 km długości i l km szerokości - z jeziorem i terenem bażantarni (nie licząc założonego w planie krzyża północnego - przedmieścia Marianny z ulicami: l Maja, Kilińskiego i nie istniejącym dworem Marianny).

Jak piszą St. Kowalski i W. Janowska w "Czas architekturą zapisany" pierwszy park w Brodach z XVII w. "na osi pałacu ogród typu francuskiego sięgał aż do jeziora. Został on włączony i częściowo przekształcony w czasach Brühla tworząc tzw. Park Mały.

Wzdłuż osi prowadzącej od pałacu do tarasu widokowego rozciągały się arabeskowe trawniki. Partery kwiatowe przeplatały się z trawnikami tworząc labirynty o geometrycznych kształtach. W południowo-wschodniej części ogrodu wprowadzono basen (owalny i w kształcie podkowy)".

Na osobistej nienawiści króla pruskiego Fryderyka II do ministra-premiera H. Brühla ucierpiał nie tylko spalony pałac, ale wojska pruskie zdewastowały i park - sadzawki, fontanny, bogate kwietniki Francuskie i niektóre rzeźby ogrodowe. Dopiero w 1840 roku F.A. Brühl ponowił odbudowę (także parku). Zgodnie z zasadami parku angielskiego na jeziorze utworzono dwie romantyczne, sztuczne, wyspy. Nieco wcześniej powstało "Ustronie lub Zacisze Krystyny" - na wzgórzu w pobliżu wsi Jeziory Wysokie (historycy nie mogą się zdecydować: czy dla żony Bruhla, czy poszukując zacisza przed żoną); stąd roztaczał się widok na jezioro i panoramę miasta. Pawilon parkowy miał formę świątyni, szachulcowy z drewnianymi kolumnami.

Z mizernych resztek rzeźb trudno sobie wyobrazić ówczesną galerię rzeźb parkowych (H. Brühl był jednocześnie dyrektorem Galerii Sztuki na dworze w Dreźnie). Na filarach głównej bramy wjazdowej stoją: Caritas i Bellona. Dalsze bóstwa stały na filarach schodów wiodących z tarasu do ogrodu: Merkury, Hebe, Bachantki oraz personifikacja Jesieni. Była też rokokowa para zakochanych. Olbrzymi Apollo stal obok Pomarańczami. Sama Pomarańczarnia na osi płn-płd w Parku Małym wzniesiona została w poł. XVIII w. Była to 8-boczna budowla (pierwotnie słynny teatr) z przeszklonymi skrzydłami. Dobrze, że dzisiejszy właściciel, D. Tymejczyk, wraca do tych tradycji (np. 27.06. i 04.07. br. w Pałacu rozbrzmiewała muzyka A. Vivaldiego, K. Szymanowskiego, W. A. Mozarta i F. Schuberta w mistrzowskim wykonaniu B. Tarasiewicz, A. Tulasiewicz i S. Cieślińskiego). Zachował się 18-wieczny folwark (3 budynki - oficyna, powozownia i stajnie).

Spacerując po parku pomyślmy, czy racji nie miał mistrz parków krajobrazowych H. Pücklcr z Łęknicy - Mużakowa: "piękno wynosi dobre samopoczucie rodzaju ludzkiego w stopniu wyższymi większym; piękno jest więc rzeczą najużytecznicjszą wśród użytecznych" (w: "Rozważania o ogrodnictwie krajobrazowym, połączone z opisem ich zastosowania w Mużakowic").

Józef Tarniowy


Po wyjściu z Brodów wędrujemy dalej szlakiem "zielonym" na zachód, wzdłuż południowego brzegu Jeziora Parkowego dawną dookolną aleją parkową. Na jej zachodnim odcinku, już poza linią brzegową jeziora, towarzyszą nam piękne, stare dęby posadzone jeszcze przez Promnitzów w XVII wieku. Między koronami dębów chwilami możemy dostrzec słabo widoczny cebulasty hełm wieży kościoła w Jeziorach Wysokich. Opuszczamy teren dawnego parku pałacowego kierując się asfaltową drogą prowadzącą do Suchodołu. We wsi mijamy zadbaną leśniczówkę oraz gospodarstwo agroturystyczne prowadzone przez rodzinę Państwa Filipowiczów, w którym możemy liczyć na nocleg i dobrą kuchnię. Wychodząc ze wsi w kierunku północnym, już po kilkuset metrach, docieramy nad brzeg niewielkiego, czystego Jeziora Suchodół o niemal okrągłej tafli wody. Jezioro położone jest na stosunkowo płaskim obszarze łąk i pastwisk poprzecinanych licznymi kanałami melioracyjnymi. Nad zachodnim brzegiem jeziora, bezpośrednio przy szlaku, znajduje się niestrzeżone kąpielisko i miejsce biwakowe. Z kolei na jego północnym brzegu natrafiono na grodzisko ludności kultury łużyckiej, które najprawdopodobniej jest "rówieśnikiem" powszechnie znanych grodów w Biskupinie i Wicinie. Wędrując dalej łąkami w kierunku północnym docieramy do starej alei dębowej, pozostałości dawnej drogi, którą Brühlowie podróżowali między wsiami wchodzącymi w skład ich rozległego majątku, obecnie niemal calkowicie zapomnianej. Z tej liczącej co najmniej 200 lat alei zachowało się zaledwie kilka drzew, reszta została wycięta lub "umarła stojąc".

Przed nami wyrasta las sosnowy, którego południowy skraj wyznacza w przybliżeniu granicę między powiatem żarskim i krośnieńskim. W lesie cisza, spokój, latem ucieczka od gorąca, a jesienią grzyby - moment wytchnienia w podróży. Za lasem kolejna wioska. Węgliny są starą wsią łużycką powstałą około połowy X wieku, choć tradycje jej zasiedlenia sięgają przynajmniej 5000 lat w głąb dziejów.

Na wzniesieniu górującym nad wsią od północy natrafiono na pozostałości osady rolników "neolitycznych", skarb składający się z ozdób i narzędzi brązowych należących do kultury unietyckiej sprzed 3700 lat, czy wreszcie cmentarzysko sprzed około 1600 lat, na którym znaleziono m. in. brązową monetę rzymskiego cesarza Kommodusa panującego między 180 a 192r. Zabudowa wioski, z długim, wąskim placem obsadzonym kasztanowcami, zachowała do dnia dzisiejszego pewne cechy starego założenia owalnicowego.

Tylko w pewnym stopniu układ ten zmieniło powstanie zespołu budynków folwarcznych z ciekawym, parterowym dworem nakrytym czterospadowym dachem mansardowym, pochodzącym z początków XIX wieku.

Opuszczamy tę spokojną, malowniczą miejscowość kierując się dalej na północ drogą asfaltową biegnącą wzdłuż doliny rzeki Werdawy. Z szosy rozciąga się wspaniały widok na leżące na wschodzie liczne miejscowości, m. in. na ulicową zabudowę Wielotowa i Wierzchna oraz zwartą zabudowę Koła z górującą nad doliną wieżą kościelną. Schodząc w stronę porośniętej lasem Góry Luboszyckiej spróbujmy sobie wyobrazić, że jesteśmy myśliwymi obserwującymi stada reniferów wędrujących poniżej nas w poszukiwaniu pożywienia. Takie bowiem obrazy musieli mieć przed oczami najstarsi, paleolityczni mieszkańcy tych okolic, których obozowiska sprzed około 13 000 lat znaleziono właśnie po obu stronach lej szosy. Przed nami odrobina wysiłku. Opuszczamy asfaltową szosę kierując się prosto, by zdobyć najwyższe wzniesienie na trasie spaceru, wspomnianą wyżej Górę Luboszycką o "imponujących" rozmiarach przekraczających 90 m nad poziom morza. Przez cały czas towarzyszy nam las sosnowy, z rzadka tylko urozmaicony pojedynczymi drzewami liściastymi. Po zejściu z pagórka prezent w postaci kolejnej wioski z dwoma sklepami spożywczymi. Nie to jednak jest najbardziej interesujące we wsi Luboszyce - bo o niej mowa. W jej wschodniej części usytuowany jest rozległy zespół budynków folwarcznych z pięknym, neogotyckim pałacem z połowy XIX wieku o bogatym wystroju elewacji i górującą nad nim wysoką wieżą. Na północ od pałacu znajduje się rozległy park krajobrazowy o interesującym układzie alejek spacerowych i cennym drzewostanie. Uwagę zwraca długa aleja dębowo - lipowo - kasztanowa prowadząca na zachód w kierunku drugiego podwórza folwarcznego.

Z kolei w centrum wsi usytuowana jest stara, XVIII - wieczna stodoła o konstrukcji szkieletowej, którą w czasie II wojny światowej przebudowano na barak dla robotników przymusowych. Przy stodole skręcamy na zachód szosą biegnącą u podnóża Góry Luboszyckiej. Jej północne zbocze upatrzyli sobie von Seydelowie - właściciele Luboszyc od 1764 do 1945 r. - na cmentarz rodzinny.

Na stoku wzniesienia jeszcze dzisiaj można znaleźć kilka grobów i kamiennych płyt członków rodu von Seydel, pogrzebanych tu w XIX i początkach XX wieku. Nie jest dziełem przypadku, że na tej samej górze u jej wschodniego podnóża - natrafiono na znacznie starszy cmentarz sprzed około 1500-1700 lat Na jego powierzchni zarejestrowano w sumie groby ponad 200 osób. Kilka z nich -najpewniej kryjących szczątki osób z rodu przywódców grupy - wyróżniono poprzez usypanie nad mogiłami kurhanów z kręgami kamiennymi.

Odnaleziono również tzw. cmentarz warstwowy, czyli cienką warstwę próchnicy przemieszaną z przepalonymi szczątkami około 100 zmarłych, głównie kobiet i dzieci. Wyposażenie wszystkich typów grobów było bardzo urozmaicone. Obok fragmentów ceramiki znaleziono w nich narzędzia pracy, elementy uzbrojenia, ozdoby stroju wykonane również z metali szlachetnych, paciorki ze szkła i szkliwa, naczynia szklane, grzebienie kościane, fragmenty drewnianych szkatułek i wiele innych.

Cmentarzysko to dało nazwę kulturze archeologicznej obejmującej swym zasięgiem teren południowo - zachodniej Polski, określanej mianem "kultury luboszyckiej".

Na zachodnim skraju Luboszyc - przy kilku budynkach dawnego "Folwarku Dolnego" - skręcamy na północ w drogę polną prowadzącą do Jazowa i Gubina. Lecz o tym już w następnej części naszego mini przewodnika.

Tomasz Nowiński


Wychodząc z Brodów przez zabytkową bramę udajemy się szlakiem w kierunku płn.-zach. wzdłuż Jeziora Brodzkiego. Po lewej stronie ciągnie się wał moreny czołowej - wypiętrzony do 30 m ponad poziom jeziora, długości 6000 m. Za płotem ostatniej zagrody we wsi Jeziory Wysokie naprzeciw pomnikowego dębu znajdują się drewniane schody, będące fragmentem ścieżki edukacyjnej. Zbaczając ze szlaku i wchodząc schodkami pod górę, a dalej ścieżką w prawo dojdziemy do malowniczo położonego drewnianego domku. Jest to Ośrodek Edukacji Przyrodniczo-Leśnej. Utworzenie tego ośrodka to wynik troski leśników o stan środowiska przyrodniczego, w tym lasów, a także odpowiedź na wnioski zawarte w "Agendzie 21", będącej podsumowaniem konferencji z Rio de Janerio z 1992 r., nazwanej "Szczytem Ziemi", bowiem poświęcona była zagrożeniom cywilizacyjnym dla naszej planety. Na konferencji zwrócono szczególną uwagę na potrzebę - konieczność podnoszenia świadomości ekologicznej społeczeństwa.

W latach 1994-95 w Polsce powołano l0 takich Leśnych Kompleksów Promocyjnych. Kompleksy te to programy dla wybranych na terenie całego kraju obszarów leśnych, na których w pierwszej kolejności wprowadza się nowe metody gospodarki leśnej.

W ramach tych programów leśnicy podjęli się prowadzenia nieformalnej edukacji ekologicznej społeczeństwa - z wykorzystaniem lasów jako elementu dydaktycznego - tworząc in.in. leśne ścieżki edukacyjne.

Jednym z obszarów objętych tym programem jest teren Nadleśnictwa Lubsko, a ośrodek edukacyjny, który został tam utworzony pełni również funkcje turystyczne, rekreacyjne i poznawcze.

Tutaj ma swój początek Ścieżka Edukacyjna, której trasa biegnie przez piękny stary i bogaty w mnogości gatunków drzew, krzewów i roślin zielony las. Rosną tutaj egzotyczne kasztany jadalne, amerykańskie sosny wejmutki, daglezje, choiny kanadyjskie, cyprysiki, jodły naturalne, odnawiające się cisy, interesujące cypryśniki błotne, a przede wszystkim stare (200 i więcej letnie) potężne buki i dęby.

Na ścieżce znajdują się kolorowe tablice poruszające wybrane tematy dotyczące środowiska przyrodniczego i gospodarki leśnej. Z myśląc indywidualnych turystach został opracowany przewodnik po ścieżce, który jest równocześnie pamiątką pobytu w ośrodku. Innym elementem edukacyjnym ośrodka są sale wystawowe. Mieszczą się one w starym (z 1926 r.) drewnianym, odrestaurowanym domku. Można tutaj dowiedzieć się o pracy leśnika, o lasach, ich funkcjach jakie pełnią dla człowieka oraz obejrzeć ekspozycję. Salka konferencyjna dla 40 osób na co dzień służy jako edukacyjna. Wyposażona jest w klucze do oznakowania roślin, zwierząt i innych organizmów, a także w sprzęt audiowizualny. Na terenie ośrodka, na pow. prawie 2 ha, powstaje ogród dendrologiczny.

Dużą atrakcją turystyczną tego miejsca może być również, pierwsza w Polsce po 1945 r., murowana wieża obserwacyjno-widokowa, z tarasu której (wys. 31 m) rozpościerają się wspaniałe krajobrazy - nie tylko Wschodnich Łużyc.

Paweł Mrowiński - leśnik kierownik Ośrodka Edukacji Przyrodniczo-Leśnej Jeziory Wysokie


W poprzednim wydaniu znamienity archeolog i przewodniczący Komisji Krajoznawczej Oddziału PTTK w Żarach, Jerzy Tomasz Nowiński (a zarazem Prezes Zarządu Stowarzy szenia Przyjaciół Kroniki Ziemi Żarskiej) przeprowadził nas przez archeologiczną Mekkę Dolnych Łużyc - Brody, Węgliny i Luboszyce. Ponadlokalne znaczenie dawnych Luboszyc doczekało się naukowego określenia "kultura luboszycka". Zanim ruszymy szlakiem "zielonym" na północ, warto wiedzieć, że na prawo od wsi, w Witaszkowie, znaleziono w 1882 r. jeden z największych skarbów złotych przedmiotów scytyjskich (w Szkolnym Atlasie Historycznym "Nasza Ojczyzna" mapa początkowa - archeologiczna wymienia tylko tę miejscowość w województwie lubuskim!). Nieco na wschód leży Starosiedle (wieś z 321 mieszkańcami), z klasycystycznym XVIII-wiecznym kościołem pw. św. Jana od Krzyża i wcześniejszą późnogotycką wieżą zwieńczoną murowaną iglicą. Tu, w pobliskim obozie pracy w Gębicach więziony był święty Maksymilian Kolbe. Tak w Gębicach jak i Starosiedlu wrażenie robią pozostałości wspaniałych parków krajobrazowych z XIX w., rozpostartych nad Lubszą, królową rzek Wschodnich Łużyc. Bezinteresownie promujemy też gospodarstwo agroturystyczne Teresy Misterkiewicz, Starosiedle 68, tel. 068 - 3592578 (gościnnie, swojsko, w ciszy, tanio, smacznie i zdrowo - zachęcamy do pójścia w te ślady innych rolników pozbawionych pracy). Natomiast na płn.-zach. od Luboszyc widać wieś Grabice (300 mieszkańców) z XVIII-wiecznym klasycystycznym pałacem pokrytym mansardowym dachem, w otoczeniu niewielkiego parku. Stąd tylko 3 km do legendarnej Niemczy Łużyckiej. We wczesnym średniowieczu, nad Nysą Łużycką, na widocznym do dziś wzgórzu stał pokaźny gród, polska strażnica przed częstymi najazdami germańskimi (znane są historyczne walki z margrafem Geronem w X w.). Zygmunt Rutkowski i Irena Solińska w "Klechdach domowych - podaniach i legendach polskich" przypominają legendę "O dzikim rycerzu znad Nysy":

"Pewnego dnia margraf Gero zaatakował Niemczę. Męstwo wojów bylo jednak silniejsze niż zapędy najeźdźców. Gero nie tylko nie zdobył grodu, lecz oberwał mocne cięgi. Że jednak apetyt na żyzną, krainę miał wielki, postanowił spróbować z innej beczki. - Jak nie wezmę ich walką wręcz, to podstępem ich wezmę - medytował chodząc wśród obozowiska. Wreszcie i plan byl gotów. Margraf nie zwlekając postanowił spotkać się ze słowiańskimi kniaziami i zaproponować im... zdradę. Tak się też stalo. Jednakże tylko jeden z kniaziów, który za wszelką cenę pragnął dostać piękną zbroję, przystał na hańbiącą propozycję. Nazajutrz znów zwarły się szeregi walczących. Zdrajca ze swą drużyną bil się oczywiście u boku Gerona. W pewnej chwili mocnym uderzeniem miecza powalił na ziemię starego słowiańskiego woja. Był to ojciec zdrajcy. Oczywiście młody kniaz nie słyszał ojcowskiego przekleństwa, lecz po śmierci spełniły się słowa. Zdrajca i ojcobójca pojawiał się przez długie lata na karym koniu strasząc w okolicach Niemczy. Jeździec i koń byli bez głowy."

Dziś Niemcza nosi nazwę Polanowice, mieszka w niej 88 mieszkańców.

Poznawszy okolice prastarych Luboszyc, polną drogą, obok majątku byłego PGR (oby dzisiejszy irlandzki gospodarz przywrócił czasy świetności), przekraczamy most na Werdawie - wypływającym pod Bieczem dziewiętnasto-kilometrowym, dopływie Nysy; ratujmy tą rzeczkę przed biologiczną śmiercią. Wzdłuż zachodniej krawędzi lasku sosnowego docieramy do skraju Jazowa (95 mieszkańców). Pod majestatycznym drzewem spoczywa pochylony przedwojenny kamienny pomnik.

Nasz szlak znowu wiedzie wśród pól, a dalej śródleśną drogą- aż do skraju Koperna (mała wieś z 59 mieszkańcami i filialnym neogotyckim kościołem p.w. MB Bolesnej z 1850 r.). Skręcamy na zachód i leśnym duktem wspinamy się na samotną, wyniosłą Górę Czcibora (brat Mieszka I bronił polskości tych ziem), 76,6 m npm. Osiągnąwszy szczyt sosnowej góry - zasłużyliśmy na dłuższy wypoczynek z możliwością podziwiania rozległego krajobrazu Wzniesień Gubińskich.

U stóp góry, za linią kolejową Gubinek-Lubsko, za szosą przelotową Gubin-Brody-Lubsko usadowiła się w dwóch odrębnych skupiskach gospodarna wieś Pleśno (80 mieszkańców, sklepy spożywcze, przystanek PKS) - wieś przedzielona jest mostem na coraz szerszej Lubszy. Wychodząc spod baldachimu sosnowego lasu - zachowajmy szczególną uwagę, wszak przecinamy ruchliwą, nowowybudowaną obwodnicę z przejścia granicznego wiodącą ku Zielonej Górze.

Wśród pól i pastwisk osiągnęliśmy ostatnią przed Gubinem wieś Żenichów (120 mieszkańców) - przy moście w widiach Wetnicy i Lubszy - ślady starej budowli. Źenichów robi wrażenie zamożniejszej osady podmiejskiej, z zabudowanymi zagrodami, sklepami i boiskiem sportowym - tu skręcamy na płn.-zach. w kierunku widocznego już miasta Gubina - niegdyś perły Dolnych Łużyc.

Gubin - niegdyś perła Dolnych Łużyc i zarazem największe miasto regionu (w 1939 r. -45,8 tyś. mieszkańców), Euromiasto, miasto targowe, dawniej słynące z produkcji i handlu winem, kapeluszami, suknem, tkaninami i obuwiem. Dziś liczne polsko-niemieckie przedsięwzięcia kulturalne (Wyspa Teatralna), turystyczne, sportowe i komunalne. Zapewne były burmistrz miasta, Czesław Fiedorowicz (dziś poseł na Sejm RP, prezes Stowarzyszenia Gmin RP Euroregion "Spre- wa-Nysa-Bóbr", wiceprezes Polskiej Organizacji Turystycznej) doczeka się tu pomnika. Ciekawą inicjatywę transgraniczną "Zielony pierścień dla Gubina - Guben" realizuje miejscowy Urząd Pracy. W Guben Muzeum Kapelusznictwa (Gaststr. 4/7) i Muzeum Ojczyźniane w XIV-wiecznym młynie (Miühlenstr. 5).

Prof. Władysław Korcz za Henrykiem Berghausem nazwę Gubina wywodzi od słowiańskiego "guba" czyli huba. Na naszym szlaku, aż do śródmieścia towarzyszy nam szeroka, spokojna Lubsza. Na jej lewym brzegu, na przedmieściu południowym potwierdzono lokalizację pierwotnego grodu (pisze o tym dr Stanisław Kowalski w "Studia nad początkami i rozplanowaniem miast nad środkową Odrą i dolną Wartą", t. II, s. 211 -234). Widły Lubszy i Nysy Łużyckiej, rozciągające się na północ i wschód od miasta. Pagórki Gubińskie (104 m. Npm, 55,5 m. różnicy w stosunku do gubińskiego rynku) - stanowiły naturalną ochronę osiadłych tu Słowian, żyjących na wyspach niczym Wenecjanie.

Żyzne ziemie, arterie wodne, handlowy szlak Wielkopolska - Łużyce, to atuty rozwoju miasta. Polski Gubin liczy dziś ok. 19 tyś. mieszkańców, jest siedzibą Euroregionu "Sprewa-Nysa -Bóbr". W 1018 r. włączony do Polski, w 1032 r. w Marchii Wschodniej, wkrótce ponownie zależny królom Polski (co najmniej do 1255 r.), od 1370 r. w Koronie Czeskiej. Od 1620 r. w Saksonii, od 1815 r. podlega Prusom. Prawa miejskie nadal Henryk Dostojny. Z czasów średniowiecznej świetności pozostała trzynawowa bazylika z XIII w. (gotycka z romańskimi pozostałościami), XIV-wieczny ratusz gotycki i obwarowania miejskie z XI V w. - równolegle do Nysy i Lubszy z trzema bramami: Krośnieńską, Ostrowską (od Żar) i Klasztorną. Do dziś zachowała się Brama Dziewicy (ul. Drukarska) i Brama Ostrowska (ul. Mickiewicza). Silnie zniszczone miasto zostało zdobyte 22 lutego 1945 r. po 5-dniowych walkach. Dziś Gubin żyje z przejścia granicznego i targowiska (upadły zakłady przemysłu skórzanego Carina, odzieżowego Goflan, dziewiarskiego Diana), wycofano też duży związek taktyczny wojska.

Z Gubina pochodzi poeta Jan Franek (1618-1677), autor co najmniej 110 pieśni religijnych, do dziś popularnych wśród ewangelików całego świata (pisze o tym Wolfgang Brylla w "Ludziach Środkowego Nadodrza"). W prozie tradycję literacką kontynuuje dziś Stanisław Turowski, prezes Gubińskiego Towarzystwa Kultury, działacz Stowarzyszenia Promocji Wschodnich Łuzyc. Nie wszyscy pamiętają, że w DDR-ówku niemiecka część miasta (dzisiejszy Guben) nosiła nazwę Wilhelm Pieck-Stadt Guben. W. Pieck (1876-1960) urodził się i wychowywał w Gubinie, założył Związek Spartakusa, KPN (nie ten od Moczulskiego), był sekretarzem stalinowskiej Międzynarodówki, przywiezionym przez Armię Czerwoną prezydentem NRD. Przez niemal 20 lat w Gubinie funkcjonowało jego muzeum.

Gubin bogaty jest jego mieszkańcami - wymienię kilku wybitnych regionalistów - ostoje i duchy sprawcze PTTK: Marianna Osóbka, Ryszard Pruchniewicz, Grażyna Bartkowiak, Józef Wójtowicz, przyrodnik, ekolog i historyk - Tadeusz Firlej, Andrzej Kaźmierski -znakarz szlaków turystycznych.

Tuż przy moście granicznym z Niemcami znajduje się zadbany, dobrze prowadzony hotel PTTK i zarazem siedziba Oddziału Miejskiego PTTK.

Kończy się nasza wędrówka najdłuższym, znakowanym szlakiem turystycznym Wschodnich Łużyc - ukochanej ziemi mieszkających tu Polaków. Kochali tę ziemię również Niemcy i poprzedni gospodarze. Łużyczanie, śpiewając w swoim hymnie narodowym:

"Łużyco piękna i sprawiedliwa,
serbskich tyś ojców mily kraj.
Blogoslawionych marzeń raj,
Święty twój zagon i święta niwa.
Toczyli boje w żelaznej zbroi,
Tam pod Lubinem ojcowie
rycerskie śpiewy szly przez zalewy.
Cóż śpiew ich dzisiaj nam powie?
Tam przyszłości, ześlij radości,
by z lona twego mężowie
wyszli tak dzielnie, jak ich ojcowie,
godni wiecznego wspomnienia".

Do zobaczenia na następnym pięknym szlaku turystycznym.

Józef Tarniowy Prezes Oddziału PTTK Powiatu Żarskiego

[strona główna serwisu ZG PTTK] [szlaki - strona główna] [szlaki - co nowego?]
[spis szlaków] [napisz do nas] [webmaster]